piątek, 23 maja 2014

Perfumowe love


Hej wszystkim, dziś chciałabym powiedzieć trochę o moich ulubionych zapachach.
Oczywiście każda z nas ma inne upodobania i inaczej uwrażliwiony nos, więc nie wszystkie ,,moje" zapachy mogą wam przypaść do gustu ;)

Obecnie moim ulubionym zapachem jest Bruno Banani Not for Everybody.
Bardzo podoba mi się jego zapach, mam wrażenie, że jest bardzo lekki i letni. Idealny na tą porę.
Jego nuty zapachowe:
Nuta głowy: cytrusy, lilia wodna, liście bluszczu
Nuta serca: frezja, brzoskwinia, konwalia
Nuta bazowa: piżmo, wanilia




Moim drugim ulubionym zapachem jest zapach Playboy'a Play It Sexy.
Jest on dość słodkawy, ale nie tak, że aż mdli. Dla mnie jest idealnie wyważony. Uważam, że jego zapach nie jest ani zbyt ,,dziecinny", ani zbyt ,,dorosły". Tak ja mówiłam- idealnie wyważony. Nie używam go na co dzień tylko na specjalne okazję.
Jego nuty zapachowe:
Nuta głowy: grejpfrut, mandarynka, różowy pieprz
Nuta serca: jaśmin, pachnące kwiaty, lukrecja,
Nuta głębi: wanilia, paczula, drzewo sandałowe, bób Tonka




Ostatnim z wielkiej trójki jest kultowy już zapach Chanel numer 5. 
Dla mnie jest to idealny zapach na zimę. Daje mi uczucie jakby otaczającego mnie ciepła. Jak dla mnie jest on ponadczasowy mimo, że ma już tyle lat. ;) Ja perfumy te dostałam, z czego się bardzo ciesze,i jak widzicie po butelce jest to tester. 
Nuty zapachowe:
nuta głowy: aldehydy, bergamotka, cytryna, neroli
nuta serca: jaśmin, róża, lilia
nuta bazy: wetiwer, wanilia, ambra, drzewo sandałowe
 


Kolejnym zapachem znajdującym się w mojej  szafeczce jest Lilas Mauve Yves Rocher. Jest to delikatnie liliowo-bezowy zapach. Idealny na dni, gdy chce mieć na sobie lekki, świeży zapach. Perfumy były w zestawie z balsamem do ciała z tej samej serii.
Nuty zapachowe:
nutę głowy : nuty zielone
nutą serca:  bez
nutą bazy : Żywice


Ostatnim zapachem w mojej szafie jest (znów) zapach Playboy'a Play It Spicy
Niestety ten zapach nie przypadł mi zbytnio do gustu. Jak dla mnie jest za słodki i czasami  przyprawia mnie o lekkie bóle głowy. Ale dostałam go w prezencie i tak go sobie powoli zużywam, choć w sumie to korzysta z niego moja siostra, a nie ja. 




To była już cała moja ,,wielka kolekcja"  perfum. Nie wiem jak wam, ale mi jest ciężko wybrać sobie zapach, który będzie  mi się podobał. Większość z tych zapachów znalazłam przez przypadek lub dostałam.
To wszystko z mojej strony,
 do usłyszenia,

WASZA YOLO :)












sobota, 10 maja 2014

Recenzja szczotki Tangle Teezer



Pewnie wiele z was słyszało lub używa tej szczotki. Dziś chce się z wami podzielić moją opinią na jej temat.



Moja szczotka jest w wersji compact. Dzięki czemu mogę ją nosić w torbie bez obawy, że połamią lub powyginają mi się jej ,,ząbki" ;) 



Dzięki specjalnie ułożonym ząbkom, szczotka ułatwia rozczesywanie i robi to bezboleśnie. Moje włosy bardzo się plączą, ale dzięki tej szczotce poranna toaleta przestała być koszmarem.


Nie wiem dokładnie z czego wykonane są jej ząbki, według mnie jest to miękki i elastyczny plastik.



 Ja jestem bardzo zadowolona z zakupu tej szczotki. A kupiłam ją za niecałe 30 zł na allegro, wiec myślałam, że to będzie jakaś podróbka biorąc pod uwagę, że w autoryzowanym sklepie Tangle Teezer kosztuje 
ok 60 zł.
 Szczotka nadaje się do czesania włosów i suchych i mokrych. Podobno również nie niszczy struktury włosów i ich nie wyrywa. Pierwszego nie mogę zauważyć, a co do drugiego to rzeczywiście mam mniej włosów na szczotce po czesaniu. Dodatkowo jest na tyle mała, że nie zajmuje dużo miejsca.
Więc jeśli zastanawiasz się nad kupnem tej szczotki to ja ją bardzo polecam, bo jak na razie nie spotkałam lepszej.


WASZA YOLO :)




poniedziałek, 5 maja 2014

Smaczny początek dnia= Świetny dzień

Dziś chcę wam pokazać jak zrobić szybkie i dodające energii na cały dzień śniadanko.
A mianowicie chodzi  mi o kanapkę z jajkiem, szynką, serem i sałatą.



Do przygotowania tej kanapki potrzebujemy:
  • 2 kromki chleba (u mnie ciemnego)
  • 1 jajko
  • plasterek szynki
  • plaster sera
  • liść sałaty
Kromki chleba wrzucamy do tostera i pozwalamy im się piec, aż będą chrupiące. W miedzy czasie na patelkę wrzucamy jajka i smażymy je z dwóch stron, następnie  smażymy plasterek szynki i sera. Ale ser wrzucamy na dosłownie 2 sekundy i zrzucamy na nasz chlebek. Gdy już wszystko jest przysmażone i ciepłe, kładziemy to na kromkę chleba, a na wierzch wszystkiego liść sałaty i przykrywamy drugą kromką.

To może się wydawać zbyt czasochłonne dla większości ludzi, bo rano każdy spieszy się do szkoły czy pracy. Ale naprawdę nie zabiera dużo czasu. Jeśli chcecie się przekonać, ile wam to zajmie spróbujcie zrobić coś takiego w sobotę lub niedziele, kiedy nikt się nigdzie nie spieszy.
Jak narazie  nie pozostało mi nic innego jak życzyć wam Smacznego!!

WASZA YOLO












sobota, 3 maja 2014

Haul zakupowy

Jestem osobą, która nie lubi wydawać fortuny na ubrania bo dobrze wiem, że prędzej czy później się zniszczą. Łatwiej mi będzie wyrzucić bluzkę po przecenie niż za 150 zł ;)
Dziś chcę wam pokazać kilka moich łupów z minionego weekendu. Zapraszam do lektury!




Na zdjęciu widzicie:
  • dwie bluzki z sinsay'a - obie po 19,99 zł
  • paski z sinsay'a - 14,99zł
  • polówkie z terranova/y-  39,90 zł (przecena z 79,90zł)
  • jeansy z terranova/y - 59,90 zł (przecena z 79,90zl)
  • dresy z bershki - 59,90 zł
  • conversy z eastend.pl - 179 zł




Paski są w beżowych kolorach. Jeden to typowy beż, drugi  ja nazywam ,,zamglona mięta".


Siwe dresy, bardzo wygodne.

Bordowe conversy. Jestem wielką fanką tej firmy na niekorzyść mojego portfela, ale te udało mi sie kupić za 179 zł z czego jestem bardzo dumna.

Dwie bluzki z sinsay. Bardzo podobał mi się ich przekaz.
Ta po prawej jest trochę krótsza dzięki czemu świetnie wygląda z dresami.


Już od dawien dawna chciałam kupić sobie polówkę, ale albo nigdzie nie było, albo były zbyt drogie. Ale w końcu mi się udało z czego się bardzo cieszę :)
Udało mi się również kupić jasne jeansy, które dobrze leżą i są świetnie dopasowane. Z czego również się cieszę.

Jeśli macie jakieś pytania to śmiało piszcie. Na pewno na nie odpowiem.


WASZA YOLO :)











czwartek, 1 maja 2014

(Good) morning running, czyli poranne bieganie.


Wczoraj wieczorem, oglądając serial, pomyślałam sobie czemu by nie wstać rano i nie pójść biegać? Cały wieczór walczyłam ze mną ,,leniuchem" i mną ,,ciekawą wszystkiego" . Jednak chęć zobaczenia jak to jest, gdy biega się wraz ze wschodzącym słońcem zwyciężyła.
Tak więc nastawiłam budzik na 7:00, przygotowałam sobie strój do biegania i poszłam spać.
Gdy budzik zadzwonił nie było łatwo wstać, gdyby nie to że dzień wcześniej nastawiłam drzemkę co 5 minut zasnęłabym od razu po wyłączeniu pierwszego alarmu.Ale w końcu mi się udało wstać, zjadłam lekkie śniadanie i wsiadłam na rower, aby jak najszybciej dotrzeć do miejsca, gdzie biegam, czyli tzw. wału.

 Jak dojechałam to oczywiście jeszcze chwilka rozciągania i  start!
Powiem wam, że rano biegło się naprawdę świetnie. Nie było za zimni, ani za gorącą, trochę wiało , no ale przecież obok jest rzeka. Słońce świeciło, deszcz nie padał co zresztą widać na zdjęciach, więc czego chcieć więcej.






No, a poza tym jak tu nie czuć się dobrze w towarzystwie rodziny łabędzi?




Po prawo jeszcze były  3 maleństwa, ale nie udało mi się ich uchwycić.
 Naprawdę polecam Wam bieganie rano. Chociaż spróbujcie. Mało ludzi i nikt nie patrzy na ciebie, gdy jesteś cała czerwona i spocona. Dodatkowo potem masz cały dzień wolny i musisz myśleć co teraz zrobić, abyś mogła jeszcze iść pobiegać. Jeśli macie jakieś pytania to piszcie, postaram się odpowiedzieć.


WASZA YOLO :)











wtorek, 29 kwietnia 2014

Iced coffee recipe



Dziś niestety wróciłam ze szkoły dość późno, bo około 15,30.  Dodatkowo szłam w słońcu i jedyną rzeczą jaka mi się wtedy marzyła to kubek mrożonej kawy. Dlatego tez wykorzystując okazję postanowiłam wam napisać jak ja robię swoją mrożoną kawę.

Ja znam dwa sposoby robienia mrożonej kawy, pewnie jest ich więcej, ale nie czuje potrzeby  poznania ich, bo moje przepisiki mi w zupełności wystarczają.

I sposób to wsypanie do shakera kawy rozpuszczalnej, mleka, kostek lodu i wymieszania tego, aż kawa się rozpuści. Ja jednak miałam ochotę na bogatszy smak kawy, dlatego też wybrałam sposób nr 2. Jest on trochę dłuższy, ale aż tak bardzo mi się nie spieszyło.

Składniki :

  • kawa (u mnie espresso)
  • mleko(2 razy więcej od kawy)
  • lód (może być pokruszony lub w kostkach)
  • dużą, przezroczystą szklankę
  • shaker




Najpierw musimy przygotować sobie samą kawę z ekspresu, w moim przypadku było to espresso.
Musimy dać mu ostygnąć, aż będzie chłodne lub delikatnie ciepłe.






Mleka musi być dwa razy więcej od espresso.

Gdy kawa ostygnie wlewamy ją z mlekiem do shakera. Jeśli ktoś chce może dodać również jakiś syrop bądź sos smakowy, ewentualnie może  to być jakieś alkohol( tylko nie za dużo) ;)


Następnie przez kilkanaście sekund wstrząsamy. Po wstrząśnięciu kawa nabierze bardziej żywego koloru.



Potem do szklanki wrzucamy kilka kostek lodu

I wlewamy naszą kawę:




Na zakończenie możemy do niej dodać bitą śmietanę lub gałkę lodów, czy jakiś sos. Albo wszystkie wymienione. Taka kawa jest idealna na gorące dni.  Nie dość, że orzeźwia to jeszcze pobudza do życia.
Mniam! Smacznego!
   WASZA YOLO :)













poniedziałek, 28 kwietnia 2014

Healthy surprise

Jak tylko weszłam na korytarz szkolny  to z daleka widziałam już to:


No ależ oczywiście, ze urodziny nie były by w pełni  przebyte bez prezentu od mojej kochanej wegetarianki Oli (jeszcze raz wielkie dzięki :*) , która jest  taką samą maniaczka zdrowego jedzenia jak ja, choć w sumie ja może nawet więcej J

Po zajrzeniu  do środka moim oczom ukazały się same pyszności:

Jeden batonik nie przetrwał do zdjęcia bo nie mogłam się oprzeć ;)


W paczce znalazłam produkty śniadaniowe firmy Sante i Kupca w moich ulubionych smakach. Jeszcze nie jadłam 3 minutowej owsianki bo wszystko co jest gotowe w przysłowiowe 3 minuty mnie przeraza, no ale trzeba się przełamać  :) 



W środku znalazłam tez pieczywo chrupkie i moje ukochane wafle ryżowe, które uwielbiam jeść z rożnego rodzaju serkami wiejskimi i twarożkami. Taka kombinacja jest wprost idealna do szkoły. Nie dość, ze pożywna to jeszcze zdrowa i sycąca. Mniam! 




Oczywiście nie mogło zabraknąć trochę słodkości. Dlatego też w prezencie znalazłam ciasteczka owsiane i jęczmienne oraz dwa batoniki musli od Nestle (jeden z nich właśnie nie dotrwał ;) )



Jeszcze nie jadłam  ciasteczek z tak duża zawartością błonnika i  które maja zamiast pszenicy owies (ponad 60%)  i jęczmień (ponad 30%)


Ale wnioskując  po składzie podchodzę do nich bardzo pozytywnie nastawiona :)




Jeśli chciałybyście poczytać coś więcej o produktach firm to znalazłam wam ich oficjalne strony:


WASZA YOLO :)